Rozdział I - Yui

Dziś rano byłam bardzo wypoczęta. Z uśmiechem na ustach ściągnęłam z siebie kołdrę. Po chwili nie byłam już taka wesoła gdy zobaczyłam zegarek wskazujący godzinę 9.-Co?!-krzyknęłam- Z późnię się na przemowę! Szybkim krokiem ruszyłam do łazienki się przebrać. Po chwili byłam już gotowa do wyjścia. Nagle zauważyłam że lewituję. Znowu! Ech...szkoda gadać. W końcu po 5 minutach się opanowałam i ruszyłam w stronę sali gimnastycznej. Gdy tam dotarłam właśnie przedstawiciel, a raczej przedstawicielka schodziła ze sceny. -Cholera...-powiedziałam cicho. Wśród tłumu zauważyłam Shun'a. Chyba jest z mojego rocznika! Jeśli jest to koniecznie chcę się z nim wybrać na dyskotekę z okazji rozpoczęcia roku szkolnego.

***

Kiedy skończył się apel od razu pobiegłam do Shun'a.
-H-hej.-powiedziałam cała czerwona ze wstydu
-Cześć. Chcesz się mnie o coś zapytać?-powiedział
-Ta-a-k-k. Czy-y pójdziesz ze mną na bal?-powiedziałam cicho
-Ok. Nie ma sprawy.-uśmiechnął się-Będę po ciebie o 17.30. Ok?
Przytaknęłam i uśmiechnięta ruszyłam do swojego pokoju. Do przyjścia Shun'a zostało półtorej godziny więc mam trochę czasu żeby się przygotować-pomyślałam. W moim pokoju panował straszny bałagan. Trochę go ogarnęłam i zaczęłam szukać odpowiedniej sukienki na dzisiejszy wieczór. W końcu nie mogę źle wyglądać! Szkoda tylko że muszę odłożyć mój łuk...Bez niego chyba się obędę, ale co z opaską na moim oku? Bez niej wszyscy na których patrzę mówią prawdę. Może Shun nie zauważy że ją mam? Mam nadzieję. Dość długo zajęło mi upięcie moich długich do pasa włosów i zrobienie makijażu, a czas leciał szybko jak błyskawica. Ubrałam jeszcze bordową sukienkę przed kolano z falbanami, podkolanówki i byłam gotowa. -Jeszcze jedno zerknięcie w lustro, małe poprawki-powtarzałam. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Yui? Jesteś tam?-to był głos Shuna
-Tak Shun poczekaj!-krzyknęłam-Ok już jestem.-otworzyłam drzwi i ujrzałam Shuna w pięknym smokingu. Miał szeroko otwarte oczy i wpatrywał się we mnie.
-Ładnie wyglądasz tylko...-zmierzył mnie wzrokiem-...po co ci ta opaska?
-Em...ja...nie,,,ty...em...-nie wiedziałam co mówić, a on mi ją ściągnął-C-c-co ty robisz?!-miałam go uderzyć gdy nagle zaczął mówić pod wpływem serum.
-Teraz lepiej. Szczerze mówiąc wyglądasz świetnie. Od pierwszego spotkania z tobą się w tobie zakochałem. Twoje lśniąc włosy i...-nie mogłam słuchać już tej miłej a zarazem dziwnej prawdy. Szybko zasłoniłam sobie oko.
-Shun! Wiem że to było zaskakujące, ale jeśli obiecasz że nikomu nie powiesz to powiem ci moją tajemnicę. Ok?-powiedziałam stanowczo i wyrwałam mu z rąk moją opaskę.
-Obiecuję...
-Jestem boginią! Wiem pewnie uznasz mnie za wariatkę, ale to prawda!-powiedziałam
-Nie uważam tak...bo...ja też jestem bogiem.-powiedział
-Aha...rozumiem...

***

Razem z Shunem świetnie się bawiłam na imprezie. Miła dla ucha muzyka, smaczne sushi i oczywiście tańce. Po udanej dyskotece udałam się do swojego pokoju. Przechodząc koło pokoju 156 słyszałam podejrzane głosy z niego dobiegające. -Co on tam robi?-pomyślałam po czym otwarałam drzwi. Przed moimi oczami ukazał się Shun leżący na swoim łóżku i pijący...wódkę. Dalej urwał mi się film. Nie wiem dlaczego, nie wiem jak leżałam na jego łóżku z flaszką w ręku. Czy to możliwe że ja też złamałam regulamin?! To źle...Nagle Shun też się ocknął. Zaczął coś bełkotać pod nosem. Nagle całkiem normalnym głosem przemówił.
-Yui...co się tu działo? Która godzina?-odezwał się
-Gdzieś koło 2 w nocy...-ziewnęłam
-Nie wiem jak ty ale się już stąd nie ruszam...i....i...sorki że przez to serum powiedziałem ci to wszystko co czuję...chciałem...
-Nie musisz kończyć Shun. Ja też tak czuję...-nie wiem dlaczego ale go przytuliłam. Był on moim pierwszym przyjacielem. Jeszcze przyjacielem...Czujemy to samo i myślę że może kiedyś będziemy udaną parą. Dzięki niemu przez cały czas się uśmiecham...Nie chciałam wychodzić od niego przez drzwi... żeby nikt nie zauważył wymknęłam się przez okno i poszłam spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Neva